6 NIEDZIELA ZWYKŁA – ROK C

­

(Jr 17, 5-8)

Tak mówi Pan: “Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzewu na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście; wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną. Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, gdy nadejdzie upał, bo zachowa zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców”.

(1 Kor 15,1-11)

Przypominam, bracia, Ewangelię, któwam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem… Chyba żebyście uwierzyli na próżno. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak wyście uwierzyli.

(Łk 6, 17. 20-26)

Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu. On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: “Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.

­

­

Myśli do kazania

1. Jezus nie odrzucał nigdy grzeszników. Skruszony złoczyńca zawsze mógł liczyć ze strony Boga na przebaczenie i lekarstwo w formie pokuty. Znamy historię celników i jawnogrzesznic, którym Jezus napisał nowy scenariusz na życie. Inaczej rzecz się ma z pyszałkami – tacy ludzie nie mogli liczyć na Boże miłosierdzie. Nie dlatego, że Bóg jest niemiłosierny, ale dla tego, że permanentnie odrzucali Bożą pomoc.

2. Jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu, który nie może być odpuszczony. To właśnie grzech człowieka pysznego, który mówi, że pomoc Boga nie jest mu potrzebna. Po co mi Bóg? Po co mi jakaś bajka dla dorosłych o dobrym ojcu? Po co mi jakiś słaby mit, który ma mi trochę osłodzić egzystencję. Po co mi Bóg skoro mam pieniądze, lekarstwa, internet, samochód, zdrowe ciało, hobby…

3. Często takiej herezji „samozbawienia” towarzyszy pogarda i wrogość wobec tych, którzy poznali Boga żywego i prawdziwego. Nie takiego z lekcji katechezy. Święty Paweł jest doskonałym przykładem człowieka, któremu wydawało się, że jest panem swojego życia. Ale też wydawało mu się, że jest panem życia innych ludzi. W pewnym momencie jednak pod Damaszkiem doświadczył kim jest Bóg w Jezusie. Odszedł z stamtąd jako ktoś, kto wie, że bez Boga można stworzyć tylko karykaturę szczęścia.

4. Gdzie szukamy naszej siły? W dogadzaniu ciału, czy w ziemskim powodzeniu znajdziemy tylko chwilową ulgę, ale nie szczęście. Radości tego świata są jak woda w kałuży na pustyni. Bardzo szybko wysycha. Ludzie mądrzy duchowo wiedzą, że siły należy szukać w czymś głębszym. Wiedzą, że potrzebują duchowości – czyli osobistej relacji z Panem. Trzeba być drzewem, które zapuszcza głębokie korzenie. Duch Święty daje nam siłę i radość – jest On jak woda w głębinach ziemi. Ludzi płytko myślący są jak krzew na pustyni, porywany przez wiatr i szukający tylko mętnych kałuż. To ludzie – używając innego porównania – którzy wyłączyli ogrzewanie w swoim sercu. I teraz ich dusza biega wszędzie dokoła szukając odrobiny ciepła. Psycholodzy są zgodni, ze drobiazgowość, perfekcjonizm czy różne …holizmy, są oznaką braku miłości. Szczególnie braku Ducha Świętego, który jest miłością.

5. Duchowe szczęście nie zależy od okoliczności. Możemy przeżywać różne braki, czy deficyty. Możemy być chorzy, biedni czy odrzuceni, ale i tak wiemy że ta rzeczywistość jest tylko okładką książki. Wnętrze tej książki to Wieczność. Nasze życie to tylko krótka „przedmowa” do tego co najważniejsze. Dusza dostaje skrzydeł kiedy wie, że lepiej tu na ziemi cierpieć niedostatki i biedę i mieć Boga w sercu niż być pysznym bogaczem, który Boga do niczego nie potrzebuje.

6. Są takie olbrzymie drzewa w Afryce – nazywają się Baobaby. Baobab nazwany jest przez miejscowych mieszkańców „odwróconym drzewem”, dlatego że jego konary i gałęzie przypominają korzenie. Jest w tym jakaś nauka. Mamy zapuszczać korzenie w Niebie. Już tu na ziemi uczyni nas to „baobabami ducha”.

Kategorie: Homilie